Redaktor Szczeciński

A przyjrzyj się twarzy tej Piękności?
Skąd wiem, że piękna? Inna być nie może.
Zdobi kałamarz. Strzeże myśli, czuwa nad ich ujęciem, decyduje, którą i komu można ujawnić…
Sięgasz po pióro, moczysz je w atramencie, spoglądasz na Piękność i w twoim umyśle następuje coś, co porównałbym z układaniem kostki Rubika – zaczynasz patrzeć i opisywać świat tak jak Ona – widziany w sobie. Przetworzony w tobie. Nikt nie zna innego świata poza własnym.

Jest w tym ujęciu jakieś straszne przesłanie. Piękność bez twarzy a jedynie z jej lustrzanym odbiciem!

My wszyscy, nie tworzymy żadnej społeczności. Jesteśmy tylko zbiorem indywidualności. Pozornie do siebie pasujących, współgrających w jakimś doraźnym porządku.
O nas samych, o naszym świecie nigdy nikt poza nami się nie dowie. Te ujawniane strzępy, odkrywane blotki w karcianej grze życia, są tylko… kamuflażem.

Prawdomówność? A co to takiego?

Niczego nie chronisz tak, jak swoich tajemnic. Ale nie ich obrzydliwości, tylko ich ujawnienia. Odgradzasz się władzą, złością, zawiścią, swoją nad drugim człowiekiem zwierzchnością. Dla własnej próżności, dla umocnienia (w twoim pojęciu) swojej odrębności dosiądziesz grzbietu każdej głupoty. I nawet jeśli zawiedzie cię ona na skręcenie karku – powiesz: miałem rację, nie pozwolę, nie ustąpię.

Jest jednak pewna kondycja, miejsce konfrontacji, zazwyczaj naskórkowej jedynie, ale na tyle niepokojącej trafnością pytań, oczekiwaniem na odpowiedź, że twój, ten wielki świat zakłamania lekko zadrży w posadach. I choć będziesz się nadal uśmiechał, machał ręką – a, nic się nie stało, to dziennikarz swoją dociekliwością zarysuje kryształ twojego oblicza. Tej rysy nigdy nie usuniesz; on – będzie dalej, z miotłą chodził wokół ciebie. Szelest tej miotły stanie się twoją kołysanką.

Rzekł do niego Piłat: Co to jest prawda?
(Ewangelia wg św. Jana)

reprodukcja: Poncjusz Piłat do Jezusa: Cóż to jest prawda? (mal. Nikołaj Gay, 1890)

 

… kto prawdę mówi, przeciąga przez uszy słuchaczów
oset.

(Aleksander Świętochowski, On i Ona)

Olo, jak każde dziecko, był swego czasu rozkochany w dinozaurach. Istne szaleństwo! Któregoś dnia idziemy ścieżką przez nadmorski las.
– Wiesz co? Pod tamtymi paprociami mogłoby leżeć jakieś jajo dinozaura…
– Dziadek, żartujesz… Dinozaury wyginęły!
– Ale może jakieś jedno jajo się gdzieś zachowało i wtedy mógłby wykluć się z niego prawdziwy dinozaur.
– Dziadek, nic nie rozumiesz. Nawet gdyby takie jajko się znalazło to jego „terminacja” już dawno by się skończyła!
– A skąd wiesz? Nie wiadomo, czy wszystkie dinozaury wyginęły… W świecie nic nie ginie do końca. Jeden mógłby się gdzieś zgubić albo schować…
– Nie. Dinozaury na pewno wyginęły.
– To, gdzie teraz są?
– W niebie.
– W niebie? Dlaczego?
– Bo tam idą wszystkie stare rzeczy. Ty też tam będziesz, jak umarniesz. Ale lepiej jeszcze nie teraz, bo ja będę miał niedługo urodziny. I ty zostałeś zaproszony.
A dziennikarstwo? Także jest już tylko w niebie?
Pół wieku temu na zajęciach z poetyki gatunków literackich omawialiśmy także gatunki twórczości dziennikarskiej. Formalnie – niczym nie różniły się od gatunków literackich. Dziennikarskie rezygnowały z fikcji na rzecz wierności wobec kategorii: tu i teraz, podczas gdy literatura wolna była od jakichkolwiek ograniczeń czasu i przestrzeni. Dziennikarz nie tworzył świata przedstawionego. On opisywał świat już stworzony. Często pisał piórem nasiąkniętym najlepszą literaturą. Pisarz korzystał z artystycznych środków wyrazu. Dziennikarz również miotał metaforą, porównaniem, wyszukaną konstrukcją zdania, jego równoważnikiem. Po to, by pozwolić czytelnikowi, słuchaczowi lub widzowi lepiej odczuć realia, będące przedmiotem dziennikarskiej… no właśnie, relacji czy refleksji?
Kilka dni temu słuchałem rozmowy prof. prof. Bralczyka i Miodka. Na pytanie – kto dziś w Polsce najlepiej pisze po polsku, kogo znawcy języka czytają najchętniej – obaj zgodnie odpowiedzieli… milczeniem.
– Są pisarze, którym się zdania ładnie układają – zauważył profesor Bralczyk.
Wymienił nawet Olgę Tokarczuk.
– Pisze dobrymi zdaniami, cokolwiek by się o niej powiedziało, to jej zdania są i zrozumiałe i nawet atrakcyjne miejscami.
A język mediów, prasy, portali? Przecież z niego dziennikarz jest zbudowany!
Kim jest, jeśli jest, współczesny dziennikarz? Czy ten zawód jeszcze istnieje? Można się tego zawodu nauczyć? Na czym polega? Kto dziennikarzem zostaje? Kiedy? A jest nim, dopóki…?
A może dziennikarze w dotychczasowym tego zawodu rozumieniu są już tylko niebie? A wielu ich było i pracowało w Szczecinie? Hm… Nazwiska… Publikacje…?
Nie zauważyliśmy, w którym momencie jako oręż warsztatu dziennikarskiego konsekrowano kłamstwo, przeinaczenie, przemilczenie, zagadanie, insynuację, prześmiewanie, oskarżanie nie poparte żadnym dowodem? Czy nie tymi utensyliami w swojej pracy posługują się dzisiaj ci, którzy mówią o sobie: my, dziennikarze?
Moja definicja tego zawodu zamyka się w jednym słowie: prawda.
Chciałbym jej szukać, nawet pod tym krzakiem, w przymorskim lesie.
Na patrona tego fanpage’a wybieram… Piłata.
Cokolwiek zrobił, jakkolwiek postąpił – w istocie niczym się od każdego z nas nie różnił. Ale to on właśnie zadał to najważniejsze pytanie: co to jest prawda?
Notatnik dziennikarski - materiały, z których powstanie reportaż lub serial publicystyczny

Zamierzchłe czasy czyli... wczoraj?

Szczecińskie kształcenie dziennikarzy.
Zamierzchłe czasy czyli… wczoraj? – odc. 01
Zamierzchłe czasy czyli… wczoraj? – odc. 01

Jeszcze na przełomie XIX i XX wieku tak nazywano w Polsce kuźnię. Ale nie taką zwykłą, parochialną, gdzie konie tylko podkuwano, lecz nowoczesną, z parą i ogniem. A dziennikarstwo to przecież kierunek uniwersytecki. Prestiżowy, wszechstronny...

Read more
Zamierzchłe czasy czyli… wczoraj? – odc. 02
Zamierzchłe czasy czyli… wczoraj? – odc. 02

UWAGA: To są materiały robocze, dziennikarskie notatki Z tych materiałów powstanie pełne opracowanie tematu Zapraszam do współredagowania No, proszę spróbować… Szkoda czasu. A już zupełną porażką będą starania w nakreśleniu charakterystyki...

Read more
Zamierzchłe czasy czyli… wczoraj? – odc. 03
Zamierzchłe czasy czyli… wczoraj? – odc. 03

UWAGA: To są materiały robocze, dziennikarskie notatki Z tych materiałów powstanie pełne opracowanie tematu Zapraszam do współredagowania Tytuł za konia! Ten nowy tytuł musi odzwierciedlać absurd jaki mi się jawi, gdy rozpoznaję zasady i reguły...

Read more
Zamierzchłe czasy czyli… wczoraj? – odc. 04
Zamierzchłe czasy czyli… wczoraj? – odc. 04

Tak było z moją wizytą na Wydziale Dziennikarstwa Uniwersytetu Szczecińskiego, w marcu 2023. O niektórych aspektach tego zdarzenia już informowałem – dziś kolejny pakiet materiałów roboczych, z których powstanie, mam nadzieję, wyrazista...

Read more
Zamierzchłe czasy czyli… wczoraj? – odc. 05
Zamierzchłe czasy czyli… wczoraj? – odc. 05

Dziś dopisałem kilka nowych szczegółów. Wymagają uleżenia, ocukrowania i weryfikacji. Każdy z nich zawsze wywołuje we mnie potrzebę ujmowania sprawy w metaforę, w zdanie, które może przekształcić się w tytuł całego opracowania. Właśnie...

Read more
Zamierzchłe czasy czyli… wczoraj? – odc. 06
Zamierzchłe czasy czyli… wczoraj? – odc. 06

UWAGA: To są materiały robocze, dziennikarskie notatki Z tych materiałów powstanie pełne opracowanie tematu Zapraszam do współredagowania Dobrze radzić innym… Od marca 2023 pytam o sprawy tak podstawowe jak: – data utworzenia kierunku...

Read more