Zlata Ulicka
Praski Disneyland…
Tak można sądzić, czytając przewodniki, prospekty, relacje.
W istocie – niemal cele więzienne, klatki, nory, dziuple. Bo czyż można niektóre z tych domków nazwać mieszkaniami? Może z dopiskiem – siedzące.
Alchemicy skrępowani ścianami domków musieli szukać recepty na złoto. Poeci – wzlatywać ponad poziomy. Malarze – ogarniać świat cały na swoich akwarelach, a pisarze i filozofowie – ujarzmiać ducha.
Od złota czy słońca nazwa tej uliczki pochodzi – mniejsza. Ważniejsza jest ta magiczna influencja, która, niczym ranny ptak swoimi wybiegami odciąga intruza od gniazda, tak miejsce to oczarowując wędrowca urokiem swoim chroni mroczne tajemnice, niedokończone życiorysy, bezimienne marzenia nieznanych mieszkańców.
Akwarela: Ferdinand Engelmüller, 1897 rok.
Add Comment