W styczniu 1964 roku, w Londynie, nakładem Katolickiego Ośrodka Wydawniczego ‘Veritas’ ukazały się Pamiętniki generała Józefa Hallera. Redaktor serii w słowie „Od Wydawcy” zanotował:
Nie naszą jest rzeczą ocena Pamiętników gen. Hallera. Wydajemy je w głębokim przekonaniu, że winniśmy to uczynić i dla dobra narodowych dziejów i dla pamięci jednej z najwybitniejszych postaci polskich w pierwszej połowie XX stulecia. Rozumiemy jednak dobrze, iż treść i forma Pamiętników nie są doskonałe. Pisał je człowiek niezmiernie utrudzony życiem wojennym i publicznym, na wygnaniu, bez źródeł, bez dostępu do archiwów, bez pomocy, sam i nie mający nawet blisko siebie. Świadków swoich czynów.
79 letni Generał dyktował swoje wspomnienia w 1952 roku:
10 lutego wczesnym rankiem wyruszył mój pociąg specjalny przez Grudziądz, Tczew, Gdańsk do Pucka, na wszystkich stacjach owacyjnie witany. Od Grudziądza jechał ze mną przedstawiciel rządu, minister spraw wewnętrznych Stanisław Wojciechowski. W Gdańsku nastąpił dłuższy postój, ponieważ z polska ludność ze starostą Wybickiem na czele zgotowała nam na dworcu manifestacyjne przyjęcie. Starosta Wybicki wręczył mi dwa platynowe pierścienie dla zaślubin Rzeczypospolitej Polskiej z Bałtykiem. (Dokumenty i relacje l. 25).
Dopiero przed pierwsza po południu dotarł pociąg do Pucka, gdzie mimo późnej godziny i deszczu ludność oczekiwała w porcie koło ołtarza. Tam wkrótce dziekan frontowy celebrował Mszę Św. Zakończoną Te Deum.
Drobny deszczyk nie przeszkadzał zupełnie, a Kaszubi twierdzili, że tak zawsze Bóg błogosławi rybakom, jak wyjeżdżają na dobre połowy. Po Mszy Św. Przy salutach armatnich i odegraniu hymnu polskiego morska bandera polska wzniosła się na maszt. Dotychczasowy strażnik wybrzeża rybak kaszubski z jedna bronią, wiosłem u boku, oddawał straż w ręce marynarza polskiego.
Stojąc pod banderą oświadczyłem w krótkim przemówieniu, żeśmy wrócili nad morze i że Rzeczpospolita Polska staje si ę znów władczynią na swoim Bałtyku, na znak czego – zaślubin Polski z Bałtykiem – rzucam w morze pierścień ofiarowany przez polska ludność Gdańska, który znów będzie polskim.
Za tym pierścieniem pobiegło po lodowej tafli lśniącej pod wodami kilku Kaszubów, lecz żaden z nich nie mógł uchwycić pierścienia, który wiernie połączył się z wodami Bałtyku, a na moje zapytanie:
– Czemuście go nie chwycili? – odpowiedzieli proroczo:
– Będziemy go mieli w Szczecinie.
Bardzo mnie to ujęło, gdyż wyczuwaliśmy, że Puck to nie pełne morze, a tylko małe okienko na nie, co też wyraziłem tego samego dnia na bankiecie w Domu zdrojowym, w którym wziął także udział przybyły z Warszawy wicepremier Witos, który zadeklarował pewną globalną sumę jeszcze w markach polskich na rozbudowę portów na Bałtyku.
Pamiętniki wznowiła oficyna LTW w 2014 roku. Recenzja Michała Gadzińskiego.
Add Comment